prof. dr hab. Edward Kasperski

(1942-2016)

Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie,
Dwie tylko: poezja i dobroć... i więcej nic...
C. Norwid

Cyprian Norwid

Filozofia środka

W twórczości Norwida mamy stale do czynienia z poetycką czy prozaiczną ewokacją narzędzi pracy i walki, przyborów służących twórczości, sprzętów czci, środków zaspokajających codzienne potrzeby życiowe, instrumentów komunikacji, miar i wag, okryć i pomieszczeń, przedmiotów zbytku, wyróżnień itd. Obok tych wymienionych występuje równie bogata i zróżnicowana paleta środków odzwierciedlających życie duchowe człowieka, stosunki między ludźmi, obyczaje, formy życia zbiorowego. Rozważana z tego punktu widzenia, twórczość ta stanowi rzeczywiście pisarski „album orbis w szkicu”.


Problem pytań w twórczości Norwida

Każdego czytelnika Niewoli, Rzeczy o wolności słowa i Milczenia — by wymienić utwory napisane odpowiednio w latach 1849, 1863, 1882, w rozmaitych okresach twórczości Norwida — uderza ich nasycenie pytaniami, bogactwo form pytajnych, różnorodność ich zastosowań. Dotyczy to zresztą nie tylko wymienionych utworów: dotyczy bez mała całej twórczości pisarza. Znaki zapytania wydają się mu podobne — zgodnie ze słowami wypowiedzianymi już we wczesnym wierszu Pióro z 1842 roku — do „skrzywionej wędki, łowiącej myśl, co opodal ledwo skrzelą błyska”.


W świecie potrzeb ludzkich (z badań nad aksjologią Cypriana Norwida)

Myśliciele romantyczni — a wśród nich Norwid — dokonywali swoistej nobilitacji potrzeb w rozważaniach nad człowiekiem, społeczeństwem i historią. Spojrzenie na świat pod kątem potrzeb odczuwanych przez jednostkę i zbiorowość stanowiło również bodziec do rewizji czy też przewartościowania wielu innych podejmowanych ówcześnie zagadnień. Kategoria potrzeby nabierała tedy ogólnego sensu światopoglądowego, w którym załamywały się doniosłe dla epoki dylematy, spory, dążenia i postawy.


Czy Norwid był dekonstrukcjonistą?

Dekonstrukcjonizm w Polsce przestał być wyłącznie teorią, wszedł do praktyki badawczej. Dokonało się to dzięki książce Wiesława Rzońcy Norwid poeta pisma. Próba dekonstrukcji dzieła. Książka ta, głosi angielskie streszczenie, „stanowi pierwszą próbę praktycznego zastosowania metodologicznych założeń dekonstrukcjonizmu w badaniach historycznoliterackich w Polsce”.


Trudny Norwid, trudna metodologia. Jak badać Norwida?

Pytanie „jak badać Norwida” jest z natury swej otwarte. Każdy norwidolog, który zajmuje się tymi czy innymi aspektami biografii, kontekstu historycznego, języka, pisarstwa, twórczości artystycznej lub recepcji Norwida musi – a przynajmniej powinien – zająć wobec niego stanowisko. Decyzja o sposobie badania zależy jednakże od wielu czynników. Określa ją cel, przedmiot i zakres badania.


Kraszewski i Norwid

Pozycja narracji historycznej i wiedzy o historii były w polskim porozbiorowym społeczeństwie dziewiętnastowiecznym wyjątkowe. Dyskursy historyczne – w pierwszym rzędzie dyskursy tożsamości (kim jesteśmy, czym różnimy się od innych, zwłaszcza od zaborców i sąsiadów), dyskursy dziedzictwa (czym była nasza przeszłość i jakie mamy wobec niej zobowiązania) oraz dyskursy przeznaczenia (o jaką przyszłość mamy się ubiegać, ku jakiej zmierzamy) – przenikały w zasadzie wszystkie dziedziny ówczesnego życia umysłowego, z literaturą piękną na czele.


Dzieje i dziejowość u Norwida

Problemom historii Norwid poświęcał niezwykle wiele uwagi i miejsca, a wzmianki o niej pojawiały się w tej czy innej formie w większości jego pism. Można mówić o zafascynowaniu poety dziejami i o wyjątkowej wręcz wrażliwości na ich przebieg („pochód”, „iście”, przebieg) i na kluczowe dla nich momenty, szczególnie na sytuacje, w których, jak pisał w konfesyjnym, zagadkowym wierszu Wczora-i-ja, „się tom historii/ Z-marmurza”. „Z-marmurzanie się historii” oznaczało metaforycznie momenty, w których idee zamieniały się w realizacje i stawały się twardą rzeczywistością historyczną: tworzyły swego rodzaju zapis, pomnik i symbol dokonującego się lub już dokonanego procesu dziejowego.


Norwid jako strateg

Spostrzeżenia Norwida na temat strategii stanowią bez wątpienia mniej znany i rozpoznany nurt jego działalności pisarskiej. Niezależnie od tego, czy autor napisanej po francusku Filozofii wojny odnosił się do tej kwestii wprost czy pośrednio, systematycznie czy dygresyjnie, strategię traktował jako dziedzinę wiedzy oraz umiejętność zajmującą się celami, metodami i środkami szeroko pojętej walki (niekoniecznie zbrojnej) oraz praktyczną problematyką rozwiązywania konfliktów wraz z licznymi zagadnieniami pochodnymi.


Kulturologia Norwida

Norwidologia upowszechniła pogląd, że Norwid to „poeta kultury”. Łatwo bezkrytycznie posługiwać się podobnym stwierdzeniem, trudniej natomiast dowieść jego prawdziwości oraz sprecyzować jego treść, konsekwencje, zastosowania. Konieczne są w tym celu odpowiedzi na kilka elementarnych pytań. Na ile – i pod jakimi warunkami – jest tedy zasadne przypisywanie Norwidowi określonej koncepcji kultury? Jakie zjawiska miałaby ona obejmować? Jakie ogniwa składały się na tę koncepcję, jeśli wstępnie, tytułem hipotezy przyjmiemy, że Norwid rzeczywiście nią dysponował? Jakie miejsce kultura zajmowała w kreślonym przez niego, całościowym obrazie świata? Jakie formy, poziomy i aspekty w niej wyróżniał? Jakie znaczenie jej przypisywał? Wobec jakich – różnych od niej – zjawisk ją sytuował? Jaki obraz kultury rysuje się w jego praktyce artystycznej, jaki zaś w rozważaniach dyskursywnych? Czy istnieje między nimi zbieżność, czy też obrazy te różnią się?


Pseudo-Norwid czyli co się komu podoba

Mimo iż Wiesław Rzońca deklaruje we Wstępie do książki Premodernizm Norwida – na tle symbolizmu literackiego drugiej połowy XIX wieku ambitny i chwalebny zamiar dokonania „syntezy dojrzałego dzieła Norwida, to uderza zaskakująca rozbieżność tej deklarowanej intencji z rzeczywistą praktyką. Otóż według Rzońcy tylko wskazana przez niego część tego dzieła spełnia warunki „dojrzałości, podczas gdy pozostała część takich warunków nie spełnia i – na zasadzie prostej implikacji – należałoby ją nazywać „niedojrzałą. Tym stemplem „niedojrzałości Rzońca posługuje się w sposób ujednolicony i seryjny, bez rozróżniania w napiętnowanej sekwencji chronologicznej utworów lepszych i gorszych, bardziej albo mniej niedojrzałych.