Iwan Franko
Zabójczy jad poezji. Iwan Franko i Adam Mickiewicz na rozstajnych szlakach historii
Stosunek Iwana Franki do spraw polskich — mimo prób wyjaśniania go w przeszłości — ciągle rysuje się niejasno. Kształtowały go różnorodne, nierzadko sprzeczne zachowania Franki. Były wśród nich — oprócz gestów przyjaznych — wystąpienia często zaskakujące, nieobliczalne. Należało do nich podjęte mimo przestróg otoczenia opublikowanie artykułu o Adamie Mickiewiczu zatytułowanego wyzywająco Poeta zdrady. Ogłosił go Franko w języku niemieckim pod tytułem Ein Dichter des Verrathes w wiedeńskiej gazecie „Die Zeit” 8 maja 1897 r. Ponad sto lat po tym fakcie wypada raz jeszcze przyjrzeć się temu ze wszech miar niezwykłemu i głośnemu wydarzeniu, które na długi czas zaciążyło na literackich i kulturalnych stosunkach polsko-ukraińskich w Galicji.
Problem dialogu w twórczości Iwana Franki
Każda określona i wyrazista formacja historyczna kreuje obraz przeszłości, który ukazuje jej korzenie, wyznacza miejsce we współczesności i uzasadnia program na przyszłość, tj. cele, jakie pragnie ona zrealizować. I odwrotnie, również ważne zjawiska przeszłości – utrwalone w postaci faktów, dokumentów i legend – ukazują się w zwierciadle (czy raczej: w zwierciadłach) współczesności, która patrzy na nie i ocenia je po swojemu, stosownie do własnych uwarunkowań, doświadczeń i potrzeb, ale które wywierają też na nią częstokroć przemożny wpływ.
Iwan Franko i Polacy
Postać Iwana Franki nie cieszyła się w Polsce – wyjąwszy być może wąskie grono specjalistów i rodzimych akademickich ukrainistów – większym zainteresowaniem. Sytuacja zmieniła się nieco na lepsze, jak można sądzić, w ostatnim czasie.