Kresy
Temat kresowy po wojnie
Temat kresowy w powieści polskiej przechodził po 1945 roku zmienne i zastanawiające koleje losu. W czasach PRL-u otaczała go pewna wstydliwość, bywał przez czynniki oficjalne oraz instytucje kierujące życiem literackim i kulturalnym tonowany lub wręcz wyciszany, spychany na jego marginesy. Kształtujące i kontrolujące je władze partyjne i państwowe uważały go za politycznie sporny, zapalny, wręcz wybuchowy. Upodabniał się w ich oczach do puszki Pandory, z którą należało obchodzić się ostrożnie, najlepiej – omijać ją.
Leopold Buczkowski – Kres Kresów
Do Leopolda Buczkowskiego w pełni przystaje określenie: „pisarz kresowy”, i on sam, jak się zdaje, przyjąłby je z wdzięcznością. Przyjąłby je zapewne w narzucającej się tutaj, istotnej dla słowa „kres” oraz „kresowy”, podwójnej wykładni. W pierwszej kojarzy ona „Kresy” z określoną geograficznie przestrzenią, w tym wypadku z południowo-wschodnią częścią dawnej Rzeczypospolitej, z Podolem i Wołyniem, jeszcze dokładniej, z pograniczem rozcinającym historyczne przedrozbiorowe Podole i Wołyń na część austriacką i rosyjską (cięcia tego dokonano, jak wiadomo, w wyniku pierwszego rozbioru Polski w 1772 roku).
Kresy, pogranicza i mity. O metodologii badań nad literaturą kresową
Słowo „Kresy” lub „kresowość” mami złudną oczywistością. Ta złudna oczywistość zdaje się wynikać z przekonania, że nazwa Kresy jest geograficzną nazwą własną o zgoła tym samym lub podobnym charakterze co Mazowsze, Kujawy, Śląsk czy Wielkopolska. Jednakże uważniejsza analiza współczesnych użyć tej nazwy wykazuje, że status „Kresów” jako geograficznej nazwy własnej — mianowicie nazwy terytoriów ciągnących się „na wschód od Bugu” — jest pod wieloma względami nieokreślony i problematyczny.