prof. dr hab. Edward Kasperski

(1942-2016)

Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie,
Dwie tylko: poezja i dobroć... i więcej nic...
C. Norwid

Teoria literatury i metodologia

Balbus czy Bachtin? Spór o koncepcję stylu i stylistyki W badaniach literackich

Intencją powyższego tytułu nie jest bynajmniej żart aliteracyjny. Stanowi on skrót myślowy. Oba wymienione w tytule nazwiska tworzą bowiem znaki wywoławcze stanowisk teoretycznych i postaw badawczych w dziedzinie stylistyki literackiej, które pod wieloma względami są bliskie sobie, pod innymi zaś – całkiem przeciwne. Ich zestawienie wyraziście obrazuje współczesną sytuację dyscypliny i fakt ten wystarczająco usprawiedliwia zastosowaną w niniejszym tekście figurę personifikacji (i personalizacji) występujących w niej napięć i dróg rozstajnych.


Poetyka i heterogeniczność

Dawno temu zauważono, iż zjawisko rozwoju miewa często charakter ambiwalentny: wraz z rezultatami pozytywnymi przynosi również negatywne, które same w sobie stają się przyczyną problemów i trudności nierzadko przewyższających korzyści, jakie przynoszą rezultaty pozytywne. Tę starą i gorzką prawdę można z powodzeniem odnieść do nowszych – głównie dwudziestowiecznych – losów poetyki, jednej z najdawniejszych dyscyplin filologicznych, kolebki i podstawy nowożytnej nauki o literaturze. Otóż ten dwudziestowieczny „rozwój” poetyki przejawił się przede wszystkim w jej ekspansji, która dokonywała się, z grubsza biorąc, w trzech kierunkach.


Legitymizacja: najważniejszy problem powieści (o „epopei” W. Odojewskiego Zasypie wszystko, zawieje…)

Dekonstrukcjonizm podważył roszczenia teorii do bycia „przewodniczką analizy” konkretnych utworów. Pojawiło się zatem pytanie, czym wypełnić powstałą próżnię, jakimi regułami kierować się w analizie powieści i czy w ogóle kierować się jakimiś regułami. Być może kwestia ta nie ma większego znaczenia w wypadku utworów mniej znaczących.


Różewicz, groteska i… postmodernizm

Sprawa istnienia groteski w twórczości Tadeusza Różewicza była i pozostaje nadal sporna. Warto przypomnieć, iż do upowszechnienia i utrwalenia poglądu o jej „niegroteskowości” przyczynił się w niemałym stopniu sam pisarz, zaś wielu krytyków i badaczy poddało się jego sugestiom w tym względzie bezkrytycznie, z pełną wiarą.


Ćwiczenie z dekonstrukcji. Czy interpretacji jest zbyt wiele i czy należy ograniczyć ich różnorodność?

Postmodernizm spotęgował kryzys interpretacji także w nauce o literaturze, nie tylko w krytyce literackiej i dziedzinach z nią spokrewnionych lub ideowo jej bliskich. Zatarł (czy też jedynie osłabił) różnice między krytyką i literaturą, ale też podobnie postąpił z nauką. Zbliżył („zniżył”) ją do nich obu. W nauce odsłonił penetrujące ją od wewnątrz i współokreślające dyskursy krytyczne i literackie (artystyczne), zaś w literaturze — zdolność wchłaniania i asymilowania przez nią dyskursów krytycznych i naukowych. Marzenie o splendid isolation którejkolwiek z tych praktyk okazało się na wyrost, niezgodne z ich zachowaniem faktycznym: jawnym czy potajemnym obcowaniem ze sobą.


Rozdroża hermeneutyki. Egzegeza — tekst — lektura

Postmodernizm podważył rolę teorii w dociekaniu prawdy o tekście, zresztą podważył również samą ideę „dociekania prawdy” jako wytycznej w obcowaniu z tekstami, z literaturą piękną w szczególności. Teoria przestała być w rezultacie w egzegezie (analizie) czynnikiem nadrzędnym, motywującym (podsuwającym jej pytania, wskazującym kierunki poszukiwań), regulującym i nobilitującym jej działania i osiągnięte wyniki. Zarzuty stawiane teorii głosiły, iż stanowi ona w stosunku do tekstu literackiego i w obrębie sytuacji lekturowo-krytycznej ciało obce, heterogeniczne. Teorie poszukują zazwyczaj dla siebie w tekście kolejnych p o t w i e r d z e ń i z tego względu demonstrują w nim przeważnie to, co było już znane w c z e ś n i e j. Pozostają głuche i ślepe na jego szczególność. Detronizując teorię, postmodernizm wyzwolił interpretację i lekturę.


Próba stylu (i stylistyki)

Położenie współczesnej stylistyki określa się niekiedy mianem k r y t y c z n e g o . Niektórzy badacze — ostatnio J.-F. Saint-Gerand — wiążą je z faktem, iż oderwała się ona od korzeni, które ongiś pobudziły jej rozwój i spowodowały rozkwit. Rolę tę odegrały w dziejach stylistyki kategorie podmiotu i ekspresji. Umożliwiły one dojrzenie w stylu czynnika indywidualizującego i różnicującego literaturę, ścisłe powiązanie go z autorem, z jego przeżyciami, językiem, poglądem na świat.


Związki literackie, intertekstualność i literatura powszechna

W literaturze polskiej problem różnoetnicznych związków literackich ostro i wyraźnie zarysował się w okresie romantyzmu. Pojawił się w dyskusjach i polemikach na temat oryginalności poezji, naśladownictwa „wzorów starożytnych”, stosunku do „wpływów obcych” w twórczości narodowej. Romantycy często i chętnie opowiadali się za literaturą rodzimą, rdzennie narodową i z ducha słowiańską, wolną od naleciałości obcych.


Między poetyką i antropologią postaci

W szkicu Milczenie Norwid zauważył przekornie, że zawsze otwiera się możliwość poznania czegoś nowego, ponieważ zawsze można odkryć – choćby własny nos. Tę uwagę poety można z powodzeniem odnieść do postaci literackiej. Takim „nosem” w literaturze i badaniach literackich – czymś oczywistym i jednocześnie stosunkowo mało znanym – jest postać literacka.


Pierwiastek negacji w postmodernizmie. Pokusy i zagrożenia

I postmodernizm, i dekonstrukcjonizm są z istoty swej zjawiskami historycznymi – dynamicznymi, wielokształtnymi i zmiennymi – toteż odpowiadające im nazwy dzielą ich własności. Ich zakresy i wypełniające je treści są płynne, dalekie od wyrazistości, jasności czy jednoznaczności. To samo stosuje się do wzajemnych relacji postmodernizmu i dekonstrukcjonizmu.